Servas by bike – Three Country Corner Meeting
Ponad 30 osób z siedmiu krajów, cztery dni wycieczek rowerowych i pieszych,
rozmów, śpiewów i tańca – tak wyglądało spotkanie Servasu, które odbyło się pod
koniec czerwca na pograniczu polsko-czesko-niemieckim. Udział wzięły osoby z
Polski, Czech, Niemiec, Włoch, Szwajcarii, Francji i Austrii.
Wyjazd został perfekcyjnie zorganizowany przez wspaniałą servasową czwórkę:
Raffaellę z Włoch oraz Mariettę, Tonyego i Michała z
Polski. Dzięki nim mogliśmy podziwiać przepiękne widoki i cieszyć wspólnie
spędzonym czasem pełnym aktywności i serdecznej atmosfery.
Spotkanie odbyło się w rejonie Gór Łużyckich, które są częścią Sudetów Zachodnich.
Mieszkaliśmy w pensjonacie Ceska Hospoda w czeskiej miejscowości Heřmanice v
Podještědí. Na każdy dzień Tony miał opracowaną trasę rowerową, dzięki czemu
udało nam się obejrzeć sporo lokalnych atrakcji.
Część z nas, która dotarła na miejsce odpowiednio wcześnie w czwartek, 23
czerwca, pojechała tego dnia do zamku Lemberk, określanego jako perła
wczesnobarokowej architektury. Drugi dzień to znacznie dłuższa trasa do
imponujących ruin zamku i klasztoru górujących nad niemieckim kurortem Oybin. To
miejsce pełne fascynujących widoków i zakamarków, więc część z nas zabałaganiła
tak długo, że musiała potem gonić grupę, która z Oybin ruszyła do skałek koło
Jonsdorf, a następnie przez czeski Krompach do Hospody. W sobotę nie przeraziły
nas zapowiadane intensywne opady i wyruszyliśmy przez Mařenice do jeziora
Hraniční rybník, gdzie część z nas skusiła się na kąpiel, następnie wdrapaliśmy się
na górę Malý Stožec, na której odśpiewaliśmy „Kumbaya my Lord”. Przy zejściu
złapał nas silny deszcz, więc na trochę skryliśmy się pod daszkiem, gdzie stłoczeni i
zmoknięci śpiewaliśmy międzynarodowe szlagiery. Królowały włoskie evergreeny jak
„Volare” czy „O bella ciao!”. Ale nie zanosiło się, że wkrótce przestanie padać, więc w
drodze powrotnej przedzieraliśmy się przez krople. Nagrodą za trudy był festyn oraz
kawa i słodkości w Marenicach, gdzie się w końcu rozpogodziło.
W niedzielę, w nieco zmniejszonym już składzie, pojechaliśmy przez las do Polesi,
pod górę do Horní Sedlo, a dalej na pieszo do Vraní skály i z powrotem na rowerach.
Spotkanie w Three Copuntry Corner był dla nas wszystkich ogromną radością.
Jesteśmy bardzo wdzięczni Raffaelli, Marietcie, Tony’emu i Michałowi za organizację.
Było tak dużo entuzjazmu po tym spotkaniu, że możemy chyba mieć nadzieję, że
niedługo uda się nam zorganizować podobne. A więc wypatrujcie wiadomości,
zgłaszajcie swoje pomysły, dołączajcie, wspierajcie organizację. Niech Servas nadal
pulsuje życiem. Peace and love.
Ewa Jakubowska
Dodaj komentarz